Lata okupacji niemieckiej- wysłuchała Elżbieta Saczuk

Na południe od Dąbrowy leżała kolonia – Podraczynie. Obecnie odrębne sołectwo w gminie Przesmyki.

Wydarzenia II wojny światowej nie ominęły Dąbrowy i sąsiadujących obszarów. Wspomina się tu Niemców z powodu łapanek i wysyłania osób na przymusowe roboty do Rzeszy. Wojska niemieckie kwaterowały na tych terenach. Żołnierze spali w stodołach, oficerowie mieszkali w domach, a na podwórkach były rozstawione kuchnie polowe do przygotowywania posiłków dla żołnierzy, z produktów zabieranych ludziom ze wsi. W zabudowaniach dworskich dziedzica Ignacego Fonberga stacjonowała niemiecka artyleria.

Wspomnienie moje oprócz w/w wiadomości dotyczą pewnego wydarzenia z tego okresu. Była sobota 27 maja 1944 r.    przed Zielonymi Świątkami. Siedzieliśmy z całą rodziną w domu na Podraczyniu. W pewnym momencie usłyszeliśmy straszny huk i brzęk. Z naszego domu wypadły wszystkie okna. Wybiegliśmy szybko na podwórze. Obok zabudowań na naszym polu widać było  głęboki dół, w którym mógłby się zmieścić średniej wielkości dom mieszkalny. Nie zbliżaliśmy się do miejsca wybuchu. Staliśmy w ukryciu i czekaliśmy co będzie się działo dalej. Po godzinie przyjechali Niemcy i wywieźli dwa samochody szczątków  broni. Część elementów została rozrzucona dość dalej na pole, również w lesie Wymokle. Okupanci zrezygnowali z nich i nie próbowali  nic więcej szukać.
Następnego dnia, w niedzielę,  tłumy ludzi przychodziło obejrzeć dół po wybuchu – jak się później okazało – rakiety V-2, próbnego egzemplarza broni testowanej wiosną 1944 r. na terenie wschodniej Polski przez armię III Rzeszy.

Na tym polu rósł łubin. Uprawa częściowo została zniszczona. Dół został przez nas zasypany, a pole splantowane, aby zapobiec dalszej dewastacji uprawy.

Bardzo długo jeszcze ludzie przychodzili na miejsce wybuchu. W lesie znajdowali niewielkie części rakiety i wykorzystywali do robienia różnych urządzeń potrzebnych w gospodarstwie.

Ja również znalazłem jeszcze kilka elementów tej rakiety. Zachowałem je do obecnych czasów. W tej chwili mają one wartość historyczną. Przekazałem wszystkie do Regionalnego Muzeum w Siedlcach. Można je zobaczyć zwiedzając sale muzealne.

wspomina Eugeniusz Maliszewski

Zadzwoń do nas