Moja matka - wspomnienie anonimowe

Moja matka w czasie II wojny światowej miała kilkanaście lat. Była ładną sprytną dziewczyną. Właśnie takie osoby – ładne i młode – Niemcy wywozili na przymusowe roboty. Matka dostała nakaz stawienia się w remizie strażackiej gdzie Niemcy gromadzili wszystkie osoby przeznaczone do wywózki.

Brat matki był Komendantem straży pożarnej i gospodarzem budynku, w którym przetrzymywane były osoby przed wywózką do Niemiec. Widząc wśród nich swoją siostrę postanowił jej pomóc w ucieczce. Wyprowadził ją zapasowymi drzwiami.

Matka uciekła w pole, jak najdalej od remizy. Kilka dni przeleżała w rządkach kartofli, pod miedzą, głodna i zziębnięta. Ręce i nogi przymarzły do ziemi. Po kilku dniach wróciła opłotkami do domu mając rany na rękach i nogach po oderwaniu od zamarzniętej ziemi. Ale żyła!!!

Tymczasem ktoś „życzliwy” doniósł Niemcom o tym, że Komendant straży pożarnej swoją siostrę wypuścił z remizy, że siostra Komendanta uciekła.  Niemcy w nocy przyszli po niego. Wywlekli go do lasu. Na leśnej polanie bili, męczyli, potworne razy , jęki, skowyt torturowanego.Miejscowi słyszeli odgłosy bicia i znęcania się nad Komendantem. Nikt nie miał odwagi zbliżyć się do miejsca kaźni. Wiedzieli, że spotkałby ich taki sam los.

Rankiem odważniejsi jego sąsiedzi znaleźli Komendanta na leśnej polanie. Cała polana była zlana krwią, poszycie leśne stłuczone, zniszczone, wygniecione. Poranione ciało Komendanta przedstawiało straszny  widok: ręce i nogi połamane, język wycięty, krwawe ślady bicia…
Ślady wskazywały, że Komendant próbował wydostać się z lasu, aby uzyskać pomoc. Ale nie zdołał przyczołgać się do domostw.

Moją matkę, a swoją siostrę Komendant uratował, a sam zginął śmiercią męczeńską. Życie za życie.

Moja matka całe życie wspominała swego Brata-Komendanta straży pożarnej, który podarował jej życie za swoją męczeńską śmierć. Brata Bohatera.

Czy młodzi współcześni ludzie są w stanie zrozumieć strach, ból psychiczny  i fizyczny, przerażenie, bezsilność wobec takiej przemocy i agresji najeźdźcy???
Dobrze, że nie jest im dane doświadczać tego typu historii.


Zadzwoń do nas